Straszna technologia, która nas otacza


Młoda dziennikarka, Warszawa, układy, morderstwa, hackerzy. Ciekawa lub nudna pozycja, zależy jak dobrze jesteśmy zaznajomieni z kryminałami i jak bardzo interesuje nas temat cyberbezpieczeństwa.

Krótki to będzie wpis, o książce którą właśnie skończyłem czytać. Jest nią "Cokolwiek wybierzesz" Jakuba Szamałka. Nie jest to jego pierwsza publikacja, ale pierwsza która porusza problematykę współczesnych technologii. Sam autor jest scenarzystą studia CD Projekt RED, znanego chyba najbardziej z wydania serii gier o Wiedźminie. Szamałek posiada ogólnie godne podziwu CV, dość powiedzieć, że jest absolwentem Oksfordu. Przejdźmy jednak do tematu książki, gdyż autor nie jest centralnym punktem tego wpisu.

Warstwa fabularna książki jest przyzwoita, choć doświadczonego czytelnika kryminałów i pozycji bliskich kryminałom niczym nie zaskoczy. Mamy do czynienia z thrillerem z gatunku "dziennikarka prowadzi śledztwo i odkrywa przerażającą prawdę, a cała sprawa zatacza szersze kręgi niż ktokolwiek mógł na początku podejrzewać". Standard, można by powiedzieć. Mam jednak wrażenie, że celem autora nie było głównie napisanie książki która będzie doceniona za wciągającą fabułę, piękny język i barwne postacie, ale, że ta książka była dla niego narzędziem do przedstawienia "Kowalskim" jak wygląda i jakie zagrożenia niesie ze sobą współczesna technologia. Nie ujmuję autorowi kunsztu, bo na pewno powieść czyta się dobrze, czuć jednak, że elementy technologiczne nie są dodatkiem - to fabuła jest platformą mającą jedynie usprawiedliwić przedstawienie przykładowych sytuacji w jakich technologia może nam zagrozić. W tym wypadku całej serii sytuacji, nieprzypadkowych na dodatek.

Straszne rzeczy, dowiązania symboliczne. Pewnie to komputer hakiera ;)

Chciałem opisać tutaj własne spostrzeżenia na temat tych sytuacji, całej serii sytuacji przedstawionych w książce, pokazujących jaką ciemną stronę kryje technologia z której na co dzień korzystamy. Całość jest bardzo realistyczna jak na fikcję literacką. Wszystkie technologie, mechanizmy, programy, ataki istnieją naprawdę i to dokładnie pod takimi nazwami jak wspomniane w książce. TOR, SQL Injection, Skype database resolver, odwrotne zapytanie WHOIS, PGP, cron, botnet, a nawet "ataki socjotechniczne" których ofiarą pada bohaterka i który sama potem stosuje, to wszystko prawda. Realizm technologiczny zawdzięczamy osobom z którymi autor się konsultował, które są wymienione na końcu książki, w podziękowaniach. Jest jednak jedno "ale" - wszystko to, te ataki, możliwe włamania i tym podobne, jest połączone w serię zdarzeń która zakłada, że każdy z elementów tej serii poszedł gładko. Że skoro włamanie się na komputer poprzez taki lub owaki atak bywa łatwe i podsłuchanie kogoś telefonu może być względnie łatwe, i ukrycie swojej tożsamości też, to włamanie się akurat na komputer jednej konkretnej dziennikarki na której nam zależy, podsłuchanie jej i jednocześnie ukrycie swojej tożsamości będzie równie łatwe. Tak nie jest. Włamanie na komputer dziennikarki mogło się nie udać, jej antywirus lub firmowy firewall mógł coś wykryć, podsłuchanie jej mogło nie zadziałać z racji na rodzaj laptopa z którego korzysta, nie wspominając o "timingu" całej serii wydarzeń.

W książce uderzy nas nie tylko wspomniany realizm technologiczny, ale też dobre odwzorowanie życia stereotypowego młodego Polaka żyjącego w dużym mieście. Problemy z wynajmem, niestabilne zatrudnienie, umowy śmieciowe, rozczarowanie miejscem pracy w którym trzeba porzucić swoje ideały. W przerwach w pracy memy, bzdetne "artykuły" z Faktu lub Pudelka lajkowane przez naszych znajomych i strach, gdy rąbek naszej prywatności zostanie ujawniony na Facebooku. Nie wspominając o kompletnym zniszczeniu nam reputacji... Całość z punktu widzenia polskiego czytelnika nie będzie więc raczej nudna, nawet jeśli tematy technologiczne go nie zachwycają i jeśli nie jest to dzieło sztuki pisarskiej. Właśnie przez to, że mamy tu dobrze odwzorowane realia naszego kraju, i to takie bardzo na czasie, bo wydana w 2019 roku książka zahacza miejscami też o aktualne tematy polityczne, medialne, popkulturowe.

Komu polecam

Właśnie, komu polecam? Ta część wpisu jest powodem dla którego on powstał. Gdyż uznałem, że warto wspomnieć o tej książce jako polecance dla Waszych bliskich, czy to młodych, czy starszych wiekiem, czy takich pomiędzy, którzy z technologii korzystają i coś tam o niej wiedzą. Którzy technologię znają od strony tego przeciętnego Kowalskiego, który czyta Facebooka, przegląda YouTube, a może nawet niczym dinozaur Internetu regularnie pisze maile, ale jednak nie jest obeznany z jej zagrożeniami. Czytadło to pokaże tym bliskim drugą stronę tego świata, trochę może ich nastraszy, zachęci do zadbania o prywatność. Polecając bliskim nie zapomnijcie jednak o "disclaimerze" mówiącym, że nie ma co panikować, że słowa jednego z "hackerów" pojawiających się w książce "sieć jest zjebana, software jest zjebany, hardware też jest zjebany" to trochę przesada. Pewnie, nie należy wierzyć w to, iż wiadomość wysłana do znajomego na FB jest w jakiś sposób tajna, nie do zdobycia przez innych, pewnie, "smartsystemy" mogą mieć tragicznej jakości zabezpieczenia, ale nie należy też panikować i obawiać się, że ktoś nas zabije przejmując kontrolę nad naszą lodówką i każąc jej zamrozić nas żywcem gdy będziemy spać. Poza tym tak jak wspomniałem - cała seria "hackerskich" wydarzeń przedstawionych w powieści jest wielokrotnie mniej prawdopodobna niż pojedyncze wydarzenie, włamanie, nadużycie, składające się na tę serię.

Komu nie

Pisząc "komu polecam" myślę, że warto też napisać "komu nie polecam". I miałem tutaj wspomnieć o wszystkich Was którzy na technologii się znają i których tak jak mnie, nie zaskoczyło to, że maila można zaszyfrować, że do smart urządzeń można się włamać, że teoretycznie przez kamerkę w laptopie ktoś Was może podglądać, którzy tak jak ja wiedzą co to WHOIS, co to TOR i tak dalej. Jednak nawet takim osobom książkę bym polecił, bo gdy się wie o czym tak naprawdę blabla informatyk w danym rozdziale, to może nawet fajniej całość się pochłania. Nie wydaje mi się jednak by książka zaciekawiła osoby kompletne nierozeznane w podstawach informatyki użytkowej, które nie wiedzą co to ten YouTube, Facebook, mail, które nie korzystają z komputerów. Czyli głównie osoby starsze. Lecz i to może być subiektywna ocena z mojej strony, może zaciekawi ich w tej książce jakie rzeczy dzieją się w tym świecie o którym jeden ze starszych bohaterów pod koniec mówi, mniej więcej, że "sam już go nie rozumie, sam już nie wie co jest prawdą, a co nie".

Co dalej?

Książka jest rzekomo pierwszą częścią nowopowstałej trylogii "Ukryta sieć". Będę śledził ten temat i jeśli pojawią się nowe części, na pewno się zapoznam z nimi. Mimo wad na które zwróciłem uwagę, wspomniane zalety sprawiają, że całość czytało mi się przyjemnie, szybko, bez irytacji głupotkami technologicznymi (choć niektóre rzeczy zostały uproszczone, jakieś jeden błąd może też by się znalazł, ale ogólnie jest świetnie pod tym kątem). Do tego umieszczenie akcji w sercu współczesnej Polski jest kolejnym atutem.

Mam nadzieję, że ten opis, tudzież recenzja Wam się spodoba czy też zachęci do przeczytania tej pozycji. Pozdrawiam :) Ah, i bym zapomniał. Nie mogę sobie pozwolić nie załączyć klasyka, jeśli chodzi o strach przed technologią:


źródło zdjęcia tytułowego: materiał własny, źródło zdjęcia hakierskiego