Biednemu wiatr w oczy

Być biednym jest źle. Nikt temu nie zaprzeczy. Jeśli jednak dyskusję zepchniemy na tory omawiania szczegółów biedy, jej powodów na przykład, uzyskamy już od ludzi różne opinie. Poczynając od prostego "niech się biedni wezmą do roboty", które można by skojarzyć z etyką protestancką wychwalającą pracę i przedsiębiorczość w imię Pana^. Choć skojarzenia takie przychodzą ciężko, bo opinia taka zwykle jest wypowiadana bez przemyślenia, emocjonalnie i trudno posądzać ją o wywodzącą się z jakiejś głębszej filozofii życiowej lub etyki. Inne odpowiedzi jakie otrzymamy to "w dzisiejszym świecie jest trudno", wybrzmiewające trochę niczym "kiedyś to było lepiej", czasami również bez przemyślenia. Choć zdawałoby się, że obecne nierówności społeczne o których jest głośno (by przytoczyć jedynie najświeższe informacje w tej kwestii - Ray Dalio, znany miliarder, mówi iż nierówności są dla USA "national emergency"^) potwierdzają taką tezę i rzeczywiście, w dzisiejszym świecie wielu osobom jest trudno nawet jeśli pracują, gdyż zmagają się z niestabilnością zatrudnienia która ma być coraz częstsza. Z drugiej strony jednak skrajna bieda na świecie jest w najniższym poziomie od wielu lat^. Na samym końcu spektrum usłyszymy natomiast "mało dają, dlaczego nie więcej? Mi się należy!", którego już komentować chyba nie trzeba. Jak to jest z biednymi, czy po prostu im się nie chce, czy może to wina gospodarki, rządów i bogatych?

Dwie pary butów

Spotkałem się niejednokrotnie z opinią na temat butów i dbania o nie, szczególnie o te lepsze, skórzane. Mianowicie trzeba je nosić co najmniej co drugi dzień, by mogły jeden dzień "odpocząć". Wydłuży nam to ich żywotność, ale nie tylko z racji na to, że będziemy mniej z nich korzystać - również dlatego, że konstrukcja buta będzie mogła odpocząć, osuszyć się ^. Jeśli chcemy być oszczędni, a będąc biednym należałoby być oszczędnym, to trzeba by się tej rady posłuchać. Ok, tylko co z pozostałymi dniami? Trzeba mieć na te dni inne buty, nie będziemy specjalnie siedzieć w domu. Skąd wziąć dwie pary butów gdy jesteśmy biedni? Nie lepiej kupić jedną do noszenia na co dzień, a resztę pieniędzy przeznaczyć na pilniejsze potrzeby, takie jak jedzenie, dentysta? To jest dla mnie piękna metafora tego co przedstawiłem w tytule artykułu, mianowicie "biednemu wiatr w oczy".

Będąc biednym jest się w swego rodzaju spirali z której ciężko się wydostać. Jeśli już się wydostaniemy jest łatwiej, bo możemy sobie pozwolić na dwie pary butów, lepszych nawet i będą trzymać dłużej. Jednak będąc w spirali kupujemy nowe buty, one się niszczą i musimy znów kupić nowe, i znów. Ciągle wydatki. Bo nie stać nas na buty lepsze, a co dopiero dwie pary. Paragraf 22, spirala, jak zwał tak zwał. Miejcie na uwadze, że to głównie metafora, prawdopodobnie rada z butami jest dobra, ale nie chodzi tutaj głównie o same buty.

Spirala nie tylko utrudnia nam wydostanie się z niej, ale niejednokrotnie wciąga też bardziej. Dość wspomnieć o spirali zadłużenia i dalszym zapożyczaniu się. Jak to jednak się dzieje, że biedni słabo radzą sobie z pieniędzmi? Ekonomista z Harwardu Sendhil Mullainathan i psycholog z Princeton Eldar Shafir opowiadają o problemach z niedostatkiem w swojej książce "Scarcity: Why Having Too Little Means So Much". Weźmy przypadek osoby która posiada zadłużenia z których nie może się wydostać. Pożycza jednak dalej, bo pojawiają się codzienne wydatki, zarówno niezbędne jak i zbędne, ale takie którym ciężko odmówić - na przykład prezent na urodziny córki. Dłużnika zalewają zewsząd dobre finansowe rady, które jednocześnie są dobre jak i nie są dobre. Dlaczego? Bo zadziałałyby w teorii, ale nie biorą pod uwagę przeciążenia umysłu biednej osoby. Rady te to oczywiście "nie pożyczaj więcej, patrz na co wydajesz pieniądze, najpierw pospłacaj długi żyjąc najskromniej jak się da" et cetera. Przecież to oczywistości, dlaczego ten człowiek o tym nie myślał i pozwolił sobie zagłębiać się dalej w bagnie problemów finansowych? Właśnie przez przeciążenie.^

Co na to nauka

Wyobraźcie sobie, że przeglądacie na komputerze internet, a w tle są uruchomione jakieś programy i odpalają się kolejne. Komputer coraz bardziej spowalnia i już nie serfujecie, ale czołgacie się po sieci, powoli. To samo dzieje się w mózgu osoby ubogiej gdy ma "na głowie" zmartwienia o codzienne finanse. Jak przeżyć "do pierwszego", co włożyć do garnka. I bum, pojawia się jakiś problem, losowy wypadek który zdarza się każdemu. Lodówka. Naprawiamy czy kupujemy nową? Awaria auta które jest niezbędne by dojechać do pracy, bo okolica słabo skomunikowana. Biedni nie dość, że nie mają na taką okoliczność luksusu oszczędności, to ogólnie z racji na braki gorzej myślą w takich sytuacjach. Tak, dosłownie ich mózgi pracują gorzej, ubytki w "wydajności mózgu" są takie same albo i gorsze niż w sytuacji gdy normalnego człowieka pozbawimy snu. 1, 2. Niektóre badania pokusiły się nawet o określenie w mierzalnej skali jak duży spadek to jest - spadek 13 punktów IQ^.

Dochodzi do tego fakt, iż bogaci mogą sobie pozwolić na więcej błędów i pośliźnięć gdyż pieniądze pozwalają radzić sobie z ewentualnymi konsekwencjami. Nie wszystkie, ale wiele problemów można "zasypać pieniędzmi". Biedni nie mają takiego luksusu i o tym wiedzą - świadomie lub podświadomie. Dlatego też są ostrożni, na każdym kroku muszą uważać. To z kolei utrzymuje organizm w ciągłym stresie, wymaga uwagi, zabiera zasoby mentalne jak wynika z badań przytoczonych powyżej. Wpadamy w pułapkę ciągłego stresu, źle wpływa to na nasze hormony, nawet gdy zagrożenie minie.

Czasami wpływa to na dalsze życie dzieci dorastające w biedzie które w dalszym życiu mogą być bardziej wrażliwe na sygnały zagrożeń, a mniej wrażliwe na sygnały pozytywne, łatwiej się stresują.^. Takie osoby mogą więc być więc impulsywniejsze, co jak wiemy ze słynnego "Marshmallow experiment" negatywnie wpływa na sukces w życiu. Inne badania idą jeszcze dalej, twierdząc iż wychowywanie się w biedzie wpływa na wielkość mózgu, zdolności poznawcze^ a więc i sukces w dalszym życiu^, oraz, że zmiany w mózgu wynikające z biedy tylko jeszcze bardziej działają na niekorzyść biednych, pogłębiając problem (spirala)1, 2. Jesteśmy wtedy też bardziej podatni na choroby, przez cały ten stres. Cytując z pamięci: "siedzimy w aucie jednocześnie wciskając pedał gazu i hamulca, w końcu coś może trzasnąć".

Jest to cytat Jordana Petersona, być może nie dokładny, bo z pamięci. Jednak wspomina on o tym problemie trochę w swojej najnowszej książce "12 Rules for Life". Choć kontrowersyjna i poruszająca inny temat niż bieda, to znajduje się tam fragment na temat hierarchii - społecznej, dominacyjnej. Porusza on ten temat w kontekście hierarchii widocznych u różnych gatunków zwierząt, argumentując iż hierarchie same w sobie są starsze niż drzewa i nasz gatunek. Zauważa również to jakie problemy automatycznie pociąga ze sobą bycie na dnie hierarchii (po prawej moje tłumaczenie):

you have nowhere to live (or nowhere good). Your food is terrible, when you're not going hungry. You're in poor physical and mental condition. You're of minimal romantic interest to anyone, unless they are as desperate as you. You are more likely to fall ill, age rapidly, and die young, with few, if any, to mourn you. Even money itself may prove of little use. You won't know how to use it, because it is difficult to use money properly, particularly if you are unfamiliar with it. Money will make you liable to the dangerous temptations of drugs and alcohol, which are much more rewarding if you have been deprived of pleasure for a long period. Money will also make you a target for predators and psychopaths, who thrive on exploiting those who exist on the lower rungs of society

nie masz gdzie mieszkać (albo nie masz dobrego mieszkania). Twoje jedzenie jest beznadziejne, jeśli akurat nie jesteś głodny. Jesteś w słabej formie fizycznej i mentalnej. Nikt się Tobą nie interesuje romantycznie, chyba, że jest tak samo zdesperowany jak Ty. Masz większe szanse zachorować, szybciej się starzeć i umrzeć młodo, i mało kto będzie po Tobie płakał. Nawet pieniądze mogą mało pomóc. Nie będziesz wiedział jak ich użyć, bo ciężko jest odpowiednio użyć pieniędzy jeśli nie jesteś z nimi zaznajomiony. Pieniądze stwarzają ryzyko groźnych pokus, alkoholu, narkotyków, które wydają się atrakcyjniejsze gdy dawno nie doznałeś przyjemności. Pieniądze sprawią, że będziesz celem dla psychopatów i predatorów, którzy prosperują dzięki wykorzystywaniu tych których istnieją na samym dnie społeczeństwa


Przygnębiający fragment. Co jednak można zrobić? Czy pieniądze naprawdę nie są rozwiązaniem, tak jak mówi Peterson?

Co zrobić?

Nagły dopływ dużej gotówki rzeczywiście jest niebezpieczny, jak pokazują nam co chwila historie ludzi którzy byli biedni, ale wygrali na loterii. Pieniędzmi rzeczywiście trzeba umieć rozporządzać. Nie bądźmy jednak aż tak patronizujący dla biednych, gdyż odpowiedni, proporcjonalny do ich problemów zastrzyk gotówki może pomóc rozwiązać problemy. Przykładowo badanie śledzące przez wiele lat życie 1420 dzieci z domów o niskich dochodach doszło do wniosku, że odrobina pieniędzy regularnie dostarczana ich rodzicom wpływała bardzo pozytywnie na rozwój dzieci. Dzieci z tych rodzin miały mniejsze problemy z zaburzeniami emocjonalnymi i behawioralnymi. Im biedniejsza rodzina tym dopływ gotówki więcej zmieniał na lepsze.^.

Nie jest to komentarz ani argument do naszych obecnych programów socjalnych takich jak 500+, nie wnikam tutaj w tematy polityczne. To wymagałoby analizy gospodarki naszego kraju, wysokości wypłat i warunków na jakich jest wypłacana. Nie chcę w tym wpisie w to się zagłębiać. Nie twierdzę, że każde "rozdawanie pieniędzy" jak mówi się potocznie, będzie dobre. Twierdzę po prostu, iż czasem to właśnie pieniądze przekazywane biednym mogą być czynnikiem przełamującym spiralę biedy, zarówno dla nich jak i dla przyszłych pokoleń... Co nie powinno być szokujące, w końcu co ma naprawić problem biedy jak nie pieniądze? Jak jednak wspomniano powyżej, nie jest to jednak oczywiste, między innymi kluczowa jest forma i ilość pieniędzy, gdyż tak jak wspomniano, wygranie na loterii zapewne przyniosło by tylko chwilową poprawę sytuacji i nawet większe tragedie, niż brak pieniędzy. Innym czynnikiem wynikającym z przychodów jest też zmniejszenie zadłużenia, które usprawnia funkcje kognitywne, które były "stłamszone" właśnie przez życie w biedzie i długu^

Przede wszystkim jednak chciałem poruszyć jeden wniosek - nie śpieszmy się z ocenianiem innych. "Niech się wezmą do roboty" czasami jest odpowiedzią na przyczyny czyjejś biedy, jednak być może rzadziej niż nam się wydaje. Człowiek będący na dnie hierarchii społecznej ocenia sam siebie też po tym jak inni go traktują. Pokazując innym, że traktujemy ich z godnością, pośrednio możemy przyczynić się do jego własnego wyjścia ze spirali porażek. Mówiąc im, że są beznadziejni, możemy przyczynić się do odwrotności. Tutaj znów cytat kanadyjskiego psychologa klinicznego, Petersona:

The ancient part of your brain specialized for assessing dominance watches how you are treated by o ther people. On that evidence, it renders a determination of your value and assigns you a status. If you are judged by your peers as of little worth, the counter restricts serotonin availability.

Stara część mózgu wyspecjalizowana w szacowaniu dominacji patrzy jak jesteś traktowany przez innych. Na podstawie tego, ocenia jaką masz wartość i przypisuje Ci status. Jeśli przez innych jesteś oceniany jako mało warty, licznik ogranicza ilość dostępnej serotoniny


Nie musimy używać "wymówek" wobec biednych, tak jak wspomniałem, czasami źródłem problemu rzeczywiście jest lenistwo (czyste lenistwo, nie spowodowane paraliżem decyzyjnym, jak wspomniał @khrom). Lecz nie bądźmy też dla nich zbyt surowi, szczególnie nie znając konkretnej sytuacji, a już na pewno nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka. Czasami właśnie dla ubogich i tych będących na dnie jesteśmy najbardziej surowi, jak pokazują pewne dane^, co zdaje się być nielogiczne. Niezależnie od poglądów politycznych pamiętajmy, że wyjście z biedy wydaje się o wiele wiele łatwiejsze gdy sami mamy luksus wolnych zasobów umysłowych i komfort zapewnionych podstawowych potrzeb.


źródła obrazów: tytułowe, buty, postawa, kieszenie, separator