Kielbasa is the best type of sausage. Czyli o pewnych zapożyczeniach językowych

Ale głupi ci amerykanie

Pierwsze zdanie tytułu tego posta przeczytałem niedawno na reddicie. Czy nie wydaje się ono Wam dziwne? "Kielbasa is the best kind of sausage". Bo przecież kiełbasa po polsku, to jest to samo co sausage po angielsku, prawda? Więc zdanie to oznacza mniej więcej "Kiełbasa to najlepszy rodzaj kiełbasy". Ano po polsku tak, kiełbasa to kiełbasa, ale jak się przekonałem, gdy amerykanin mówi "kielbasa" zamiast "sausage", to zapewne ma na myśli typowo polską kiełbasę, nie białą, nie salami, nie jakąkolwiek kiełbasę z Polski ale konkretny jej typ. Chodzi o coś przypominającego kiełbasę "wiejską", wędzoną i najlepiej w formie litery U, jak wyjaśnia też wikipedia 1.

Ale głupi ci amerykanie, chciałoby się powiedzieć, parafrazując Obeliksa. Nie wiedzą o czym mówią, nie zdają sobie sprawy, że używają określenia które w języku z którego ono pochodzi znaczy po prostu "kiełbasa", jakakolwiek kiełbasa. Szybko jednak okazało się, że wielu jest świadom tego co czynią i mimo to nadal używają kielbasa w takim, a nie innym znaczeniu. W takim razie zarozumiali pewnie i leniwi ci amerykanie, prawda? Bo mogliby się nauczyć jak nazywa się przetwór mięsny który chcą kupić (wiejska sausage, krakowska sausage) i chociaż to określenie do siebie zaimportować, a nie zachowywać się tak... po ignorancku.

Z taką oceną jednak bym się wstrzymał, bo czy zamawiał ktoś z Was kiedyś pizzę z chorizo? Z tą ciemną w kolorze aromatyczną kiełbasą wywodzącą się z Hiszpanii, obecną zwykle przy pikantnych pizzach (lub innych daniach, ale pisząc tego posta mam jakoś smaka na pizzę ;) ). Okazuje się, że jedno ze znaczeń chorizo po hiszpańsku to właśnie to co się domyślacie - kiełbasa. Choć z chorizo sytuacja nie jest tak zero-jedynkowa jak z naszą kiełbasą, to określenie to według mojego amatorskiego lingwistycznego rozpoznania i rozejrzenia się po sieci można podpiąć pod to samo zjawisko lingwistyczne czyli:

Dryf semantyczny

Dryf semantyczny sam w sobie oznacza zmianę znaczenia słowa lub jednego ze znaczeń słowa. Może to być poszerzenie pola semantycznego danego słowa, lub zawężenie. W moim rozumieniu w tym wypadku mamy do czynienia z zawężaniem pola semantycznego słowa przy jednoczesnym zapożyczaniu danego słowa z innego języka. Bo to nie Polacy sami sobie zmieniają zakres słowa "kiełbasa", ale ludzie z poza Polski pożyczają sobie to słowo jednocześnie zmieniając trochę jego znaczenie, zawężając pole semantyczne tego słowa, czyli jego sumę znaczeń. I jednocześnie powodując confusion w amerykańsko-polskich internetowych debatach o jedzeniu ;)

Zgłodniałem od samego pisania tego tekstu

Wyżej pisałem, że sytuacja z chorizo jest trochę inna, bo tak jak u nas samo słowo kiełbasa chyba w każdym kontekście znaczy po prostu kiełbasę, jakąkolwiek, tak chorizo w hiszpańskim może oznaczać kiełbasę jako taką, ale w wielu kontekstach raczej oznacza też chorizo per se, czyli właśnie ten specyficzny podzbiór kiełbas (według słownika "cured pork sausage, flavoured with paprika") 2. W odniesieniu do kiełbasy jako takiej hiszpański ma np. szersze określenie "salchicha". Nie jestem jednak ekspertem od języka hiszpańskiego, co chciałbym zaznaczyć w tym wpisie. Jest on efektem amatorskiego zainteresowania tego typu zjawiskami, więc jeśli jest na sali lingwista lub ktoś dobrze mówiący w językach wspominanych w tym wpisie - proszę potwierdzać informacje tu zawarte lub krytykować. :)

Porzućmy jednak świat mięs i poszukajmy innych przykładów tego zjawiska. Po japońsku sake oznacza po prostu alkohol, niekoniecznie napój alkoholowy produkowany ze sfermentowanego ryżu. Salsa po hiszpańsku oznacza z kolei po prostu sos, nie potrawę, o czym przypomina też polska Wikipedia:

Słowo salsa używane w Meksyku na nazwę potrawy pochodzi od hiszpańskiego słowa salsa oznaczającego "sos", które z kolei trafiło do hiszpańskiego od łacińskiego słowa salsa (pol."słone") od sal (pol. "sól").

Jest jeszcze jeden przypadek który kojarzy mi się z tymi powyżej, o którym chciałem też napisać, który jednak nie wiąże się tyle z dryfem semantycznym co... kolonializmem, mianowicie chodzi o "curry".

Curry? A co to takiego? Zapytał Hindus...

Curry jako mieszanka odpowiednich przypraw w formie sproszkowanej lub pasty do niedawna była czymś niespotykanym raczej w samych Indiach2. Bardzo to dziwi, bo przecież curry to właśnie indyjska mieszanka przypraw, stamtąd pochodzi. Jednak jeśli wybierzemy się do Indii i zapytamy gdzie moglibyśmy kupić prawdziwe autentyczną przyprawę curry, to wielu ludzi będzie patrzeć na nas ze zdziwieniem. Bo miks przypraw "curry" jest wynalazkiem brytyjskim. To Anglicy wynaleźli taką mieszankę która przypominałaby indyjskie dania w swoim smaku i która potem została uwielbiona przez kolonizatorów. Jest to więc trochę sztuczny twór, bo ciężko odwzorować jedną przyprawą kuchnię całego kraju, który z kolei posiada liczne lokalne "smaki". Co prawda miks curry podobno przypomina trochę w smaku mieszankę przypraw "garam masala" stosowaną na północy kraju, ale nie jest to miks który byłby jakoś wyjątkowo rozpoznawalny dla hinduskich podniebień.

Samo określenie curry mówiące o daniach tego typu też zostało wymyślone przez Anglików, dość arogancko zebrali różne indyjskie dania i wrzucili do jednego worka z etykietką "curry". Słowo to prawdopodobnie zostało zainspirowane "kari" pochodzącym z języka Tamil używanego w południowych Indiach, w którym "kari" oznacza... sos. Tak więc w Indiach nie zamówisz też prawdziwego, jedynego, oryginalnego dania curry, bo takowe nie istnieje. Upraszczając, Indie są krajem wielu regionalnych kuchni, a nie jednej narodowej, dlatego też ciężko oczekiwać, że coś takiego jak typowo Indyjskie danie w ogóle miałoby istnieć3, 4. W kontekście dań curry jest więc po prostu zbiorem potraw indyjskich (choć ostatnio też nie zawsze) przygotowywanych w sosie, i zbiór ten nie został tak nawet nazwany przez Hindusów, ale Anglików.

Tak jak, w przypadku amerykańskiej "arogancji" w sprawie "kielbasy" można oczywiście mówić o tym, że język jest żywy i takie zapożyczenia z języka polskiego są ciekawe, tak tutaj można uważać, że mieliśmy do czynienia z pewną arogancją Anglików za czasów kolonialnych. W aspekcie prezentowania kultury narodu hinduskiego zachodowi, a dokładniej kultury kulinarnej, byli swego rodzaju pośrednikami Indii na zachód, nieco przesłaniając swoją ograniczoną i uproszczoną reprezentacją Indii (w formie łatwo transportowanego miksu przypraw curry) to co Indie jako takie miały do pokazania naprawdę. Pokusiłbym się nawet o określenie "makdonaldyzacji", choć McDonald's wtedy jeszcze nie istniał. Całość można by podpiąć przy odrobinie wysiłku pod debatę na temat tak zwanego "cultural appropriation", albo pod historyczne rozważania na temat czasów kolonialnych i szkód wyrządzonych narodom kolonizowanym, nie o to jednak w tym wpisie chodzi. Chodzi o to... że będę chyba musiał zamówić dziś pizzę. Z chorizo.

źródła obrazków: miniaturka, pizza, przyprawy

Pozostałe źródła, nie podlinkowane w tekście:
https://en.wikipedia.org/wiki/Semantic_change
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dryf_semantyczny
https://linguistics.stackexchange.com/questions/1117/whats-this-loanword-phenomenon-called